Autor: Ksenia Basztowa
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Miejsce i rok wydania: Lublin
2009
Liczba stron: 289
Moja ocena: 9/10
Już wcześniej miałam ochotę
napisać recenzję tej książki, ale jakoś mi schodziło na innych. No ale
doczekała się. Czytałam ją dość dawno temu ale mam bardzo miłe wspomnienia,
momentami chciało mi się płakać ze śmiechu. Nawet mój chłopak, który książek za
bardzo czytać nie lubi po tym jak mu na siłę wcisnęłam w rękę stwierdził, że
jest rewelacyjna i jeżeli będę miała takich więcej to on bardzo chętnie przeczyta.
Dlatego też zdziwiła mnie niska ocena tego tytuły na różnych stronach
internetowych.
Przyznaję, że „Wampir z
przypadku” nie jest pozycją dla wymagającego czytelnika i jest raczej sposobem
na „wyłączenie się” niż czymś „wzbogacającym”. Bardzo lubię te drugie, ale
ludzie, bez przesady. Każdy od czasu do czasu potrzebuje chwili czasu na to
żeby przełączyć się na niższe obroty, usiąść i się pośmiać. I właśnie taką
chwilę gwarantuje nam pani Basztowa.
Bohaterami są dwaj rosyjscy
studenci. I chyba te dwa ostatnie słowa wystarczą żeby zdefiniować Andrieja i
Wowkę. Myślę, że wszyscy wiedzą o co chodzi. Ich rodzice wyjeżdżają więc
panowie chętnie zabierają się za rozpracowywanie butelek o procentowej
zawartości. Kiedy budzą się na wielkim kacu odkrywają swoje nowe wampirze atuty.
Jeden z nich reaguje bardzo żywiołowo na widok swojego nowego uzębienia:
„Klawo! Teraz będę mógł otwierać wino bez użycia korkociągu!” Pomimo pewnych
atutów ich nowego wizerunku przyjaciele chcieliby wrócić do poprzedniego stanu
rzeczy i robią co mogą w tym kierunku, co jednak nie jest rzeczą prostą.
Jak już wcześniej napisałam – nie
rozumiem niskiej oceny tej książki. Jest to naprawdę świetna książka o
wampirach, która w końcu nie jest romansem tylko prawdziwą komedią. Oprócz mnie
i mojego chłopaka czytało ją kilka osób z grona moich znajomych i wszyscy
bardzo ją chwalili. Z komentarzy na internecie dowiedziałam się, że inni
czytelnicy bardzo narzekają na słabe dialogi i banalny sposób wypowiedzi
bohaterów. Ale powiedzmy sobie szczerze. Kto z was spodziewa się inteligentnej
i elokwentnej dyskusji ze strony dwóch stereotypowych rosyjskich studentów,
którym jedyne znane oprocentowanie to to w butelce z akcyzą. Akcja może też nie
jest jakaś porywająca, ale tak jak już napisałam : nie jest wymagająca pozycja
literacka, tylko dobra książka na wyłączenie się i odstresowanie. Jeżeli ktoś
nie lubi tego typu rzeczy, niech lepiej przejdzie obok niej nie zatrzymując
się.
Komedia o wampirach... chętnie przeczytam :-)
OdpowiedzUsuńRosyjscy studenci, którzy odkrywają swoje wampirze umiejętności...Już brzmi śmiesznie i groteskowo, dla samego humoru przeczytałabym chętnie tę książkę.
OdpowiedzUsuń