środa, 13 marca 2013

"Bóg, kasa i rock'n'roll" - Szymon Hołownia, Marcin Prokop

Autor: Szymon Hołownia, Marcin Prokop
Tytuł: „Bóg, kasa i rock’n’roll””
Wydawnictwo: Znak
Miejsce i rok wydania: Kraków 2011
Liczba stron: 336
Moja ocena:  8/10

Panów Prokopa i Hołownie chyba wszyscy znamy z telewizji, a szczególnie z programu „Mam talent!”. Ich dowcip i miła postawa sprawia, że są dobrze postrzegani i lubiani przez społeczeństwo. To właśnie ta sympatia popchnęła mnie do sięgnięcia po ich wspólną książkę. Szymon Hołownia, głęboko wierzący dziennikarz i publicysta, autor m.in. „Monopolu na zbawienie” i „Bóg. Życie i twórczość” oraz Marcin Prokop, również dziennikarz, nie wierzący, znany m.in. z programu „Dzień Dobry z TVN”. Panowie poruszają ważne tematy, jak najbardziej aktualne, nie obce nikomu kto interesuje się choć trochę tym co teraz dzieje się na świecie. Przedstawiają swoje zupełnie odmienne poglądy na kościół i codzienne życie ludzi.

Ta książka nie jest  kłótnią dwóch filozofów, ale luźną rozmową kolegów po fachu w której możemy znaleźć fragmenty z Biblii, cytaty mądrych uczonych i członków znanych dziś wszystkim kapel rockowych. Czytając tą książkę możesz się zgodzić z którymś panem a możesz powiedzieć że: „to jest totalny stek bzdur”. Jednak myślę, że po lekturze każdy znajdzie jakieś słuszne dla siebie tezy i tematy do przemyśleń.

Czytając inne recenzje zauważyłam, że wiele osób narzeka, że to Szymon Hołownia w gruncie, rzeczy rozwija dyskusję w tej książce podczas gdy Marcin Prokop siedzi cichutko z boku i od czasu do czasu wtrąci coś od siebie. Nie zgadzam się z tym. W książce poruszane są głównie tematy wiary w której to pan Hołownia ma większe pole do popisu i więcej do powiedzenia, jednak jego rozmówca jak lew broni swoich racji popierając je konkretnymi argumentami. Kiedy jednak poruszony został temat pieniędzy i show-biznesu to Marcin Prokop przejął pałeczkę pokazując nam, że w tym temacie czuje się jak przysłowiowa ryba w wodzie.

Książka jest ciekawa i miło się ją czyta, chociaż zdarzały się też nudne momenty kiedy miałam ochotę przeskoczyć o jedną, dwie strony dalej.  Nie jest porywająca ani „elektryzująca” jak to opisuje wydawca, ale interesująca dla ludzi, których obchodzi to co się dzieje dziś w kościele, jak wyglądają jego relacje z wiernymi i jak się ma do tego wszystkiego dzisiejsza popkultura. Podczas lektury można się uśmiechnąć i zastanowić nad niektórymi sprawami. Stawiane są pytanie o prawdziwe sacrum człowieka w dzisiejszym świecie. Co jest teraz najważniejsze dla społeczeństwa? Religia, popkultura, a może pieniądze? Bez czego dziś nie możemy się obejść?

Polecam tą książkę każdemu kto jest zainteresowany poważnymi sprawami, ale w mniej poważny sposób. Jak już wcześniej powiedziałam nie jest debata naukowa, ale zwykła rozmowa o ważnych sprawach, przeprowadzona w bardzo ciekawy sposób.

Ta recenzja bierze udział w wyzwaniu - "Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę!"