poniedziałek, 31 marca 2014

"Wojny Świata Wynurzonego – Sekta Zabójców" - Licia Troisi

Tytuł: Wojny Świata Wynurzonego – Sekta Zabójców
Autor: Licia Troisi
Wydawnictwo: Videograf II
Miejsce i rok wydania: Katowice 2008
Liczba stron: 364
Moja ocena: 8/10

„Sekta Zabójców” jest to pierwszy tom trylogii, której główną bohaterką jest Dubhe – nastoletniej dziewczynie, która będąc małym dzieckiem przez przypadek zabiła podczas zabawy swojego kolegę. Zostaje za to wygnana z wioski, zająć nią postanawia się zawodowy zabójca, który szkoli ją w swojej sztuce. Po jego śmierci Dubhe utrzymuje się ze złodziejstwa. Zostaje jednak rzucona na nią klątwa, przez którą jest ona zmuszona stanąć oko w oko z Gildią Zabójców – instytucją, przed którą z całych sił starał się uratować ją jej mentor.

Pierwszy tom tej trylogii zdecydowanie przypadł mi do gustu. Bardzo dobra pozycja dla miłośników fantasy. Ciekawa i wciągająca fabuła, bardzo dobrze wykreowane postacie – wszystko jest. Główna bohaterka może wydawać się trochę zbyt przekoloryzowana, idealna. Nie przeszkadza to jednak i nie irytuje w trakcie czytania powieści, jak to często bywa. Przeżycia i uczucia Dubhe opisane są według mnie w godny uznania sposób. Przyznam, że podczas czytania listu, który zostawił jej mistrz uroniłam łzę albo dwie. Dużym plusem jest fakt, że akcja powieści rozgrywa się na dwóch płaszczyznach – na jednej śledzimy teraźniejsze poczynania głównej bohater, podczas gdy druga pozwala nam zapoznać się z jej przeszłością. W ten sposób czytając jesteśmy w stanie lepiej sobie poukładać w głowie sytuację i historię Dubhe.

Jestem po przeczytaniu dwóch pierwszych tomów tej serii (recenzja tomu drugiego powinna pojawić się w najbliższym czasie) i zdecydowanie polecam wszystkim miłośnikom tego gatunku. Książka nie jest banalna, stworzona na podstawie taniego schematu, ale nie jest też wymagająca. „Sekta Zabójców” trzyma w napięciu i daje prawdziwą satysfakcję z czytaniu. Głęboki ukłon w stronę pani Troisi, która pierwszym tomem zaskarbiła sobie moje uznanie.
________________
Matura...matura... :(

sobota, 25 stycznia 2014

"Na ostrzu noża" - Miroslav Žamboch


Tytuł: Na ostrzu noża
Autor: Miroslav Žamboch
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Miejsce i rok wydania: Lublin 2011
Liczba stron: 380
Moja ocena: 8/10

Zmęczona lekturami szkolnymi i „mądrymi książkami” (które bardzo lubię, ale wszystkiego ma się po jakimś czasie dość) wybrałam się do biblioteki, żeby poczytać coś z mojego ulubionego gatunku – fantastyki. „Na ostrzu noża” była jedną z tych pozycji, które wpadły mi w ręce. Z tekstu na tyle okładki dowiedziałam się, że tego właśnie szukam: trochę machania mieczem, krwi, intryg. Wypożyczyłam i naprawdę nie zawiodłam się.

Głównym bohaterem jest Koniasz – doskonały w swoim fachu najemnik, który za odpowiednio ciężką sakiewkę wykona każde powierzone mu zadanie. Oprócz bezbłędnego posługiwania się mieczem, kuszą, nożami do rzucania i wszystkim innym co jest w stanie zabić człowieka główny bohater dysponuje dużą wiedzą i inteligencją. To wszystko sprawia, że jest on idealnym najemnikiem nadającym się do każdej pracy. Mimo wszystkiego jest on tylko człowiekiem – krwawi, myli się, jego ciało pokryte jest wieloma bliznami, a sam jego wygląd nie jest zbyt przyjazny. Dzięki temu wszystkiemu jest on bardziej ludzki, a przez to bliższy czytelnikowi.

Jednak tym razem zlecenie jakie dostał znacząco różni się od pozostałych – chodzi o przeprowadzenie karawany ludzi przez państw Ligii Handlowej i założenie kolonii. Operacja ta jest bardzo trudna i niebezpieczna. Koniasz musi się zmierzyć z wieloma trudnościami – zarówno tymi związanymi ze swoją pracą, którą ktoś za wszelką cenę ktoś chce utrudnić, jak i osobistymi. Z każdym dniem staje się on coraz bardziej zaangażowany prywatnie w sprawę i zbliża się do ludzi z obozowiska.

Akcja w książce nie ciągnie się, wszystko dzieje się bardzo dynamicznie, ale bez przesady. Również bardzo duża dbałość o detale bardzo rzuciła mi się w oczy. Pan Žamboch przy opisywaniu rzeczywistości pamiętał o każdym szczególe co jest zdecydowanym atutem książki. Minusem są momentami zbyt długie fragmenty opisujące ekonomie. „No ostrzu noża” nie jest może arcydziełem fantastyki, ani powieścią kultową, ale zdecydowanie pozycją do przeczytania dla każdego lubującego się w tym gatunku. Szczerze polecam.