niedziela, 30 czerwca 2013

"Wampir z przypadku" - Ksenia Basztowa

Tytuł: Wampir z przypadku
Autor: Ksenia Basztowa
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Miejsce i rok wydania: Lublin 2009
Liczba stron: 289
Moja ocena: 9/10

Już wcześniej miałam ochotę napisać recenzję tej książki, ale jakoś mi schodziło na innych. No ale doczekała się. Czytałam ją dość dawno temu ale mam bardzo miłe wspomnienia, momentami chciało mi się płakać ze śmiechu. Nawet mój chłopak, który książek za bardzo czytać nie lubi po tym jak mu na siłę wcisnęłam w rękę stwierdził, że jest rewelacyjna i jeżeli będę miała takich więcej to on bardzo chętnie przeczyta. Dlatego też zdziwiła mnie niska ocena tego tytuły na różnych stronach internetowych.

Przyznaję, że „Wampir z przypadku” nie jest pozycją dla wymagającego czytelnika i jest raczej sposobem na „wyłączenie się” niż czymś „wzbogacającym”. Bardzo lubię te drugie, ale ludzie, bez przesady. Każdy od czasu do czasu potrzebuje chwili czasu na to żeby przełączyć się na niższe obroty, usiąść i się pośmiać. I właśnie taką chwilę gwarantuje nam pani Basztowa.

Bohaterami są dwaj rosyjscy studenci. I chyba te dwa ostatnie słowa wystarczą żeby zdefiniować Andrieja i Wowkę. Myślę, że wszyscy wiedzą o co chodzi. Ich rodzice wyjeżdżają więc panowie chętnie zabierają się za rozpracowywanie butelek o procentowej zawartości. Kiedy budzą się na wielkim kacu odkrywają swoje nowe wampirze atuty. Jeden z nich reaguje bardzo żywiołowo na widok swojego nowego uzębienia: „Klawo! Teraz będę mógł otwierać wino bez użycia korkociągu!” Pomimo pewnych atutów ich nowego wizerunku przyjaciele chcieliby wrócić do poprzedniego stanu rzeczy i robią co mogą w tym kierunku, co jednak nie jest rzeczą prostą.

Jak już wcześniej napisałam – nie rozumiem niskiej oceny tej książki. Jest to naprawdę świetna książka o wampirach, która w końcu nie jest romansem tylko prawdziwą komedią. Oprócz mnie i mojego chłopaka czytało ją kilka osób z grona moich znajomych i wszyscy bardzo ją chwalili. Z komentarzy na internecie dowiedziałam się, że inni czytelnicy bardzo narzekają na słabe dialogi i banalny sposób wypowiedzi bohaterów. Ale powiedzmy sobie szczerze. Kto z was spodziewa się inteligentnej i elokwentnej dyskusji ze strony dwóch stereotypowych rosyjskich studentów, którym jedyne znane oprocentowanie to to w butelce z akcyzą. Akcja może też nie jest jakaś porywająca, ale tak jak już napisałam : nie jest wymagająca pozycja literacka, tylko dobra książka na wyłączenie się i odstresowanie. Jeżeli ktoś nie lubi tego typu rzeczy, niech lepiej przejdzie obok niej nie zatrzymując się.

czwartek, 20 czerwca 2013

"Krwawe wino" - Erica Spindler

Autor: Erica Spindler
Tytuł: Krwawe wino
Wydawnictwo: G+J Książki
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2010
Liczba stron: 408
Moja ocena: 8/10

Nareszcie, ostatnio miałam tyle obowiązków na głowie, że myślałam, że nie doczekam się tego momentu. Na szczęście czuć już wakacje, a co za tym idzie czas na przeczytanie jakiejś dobrej książki. I właśnie takim idealnym tytułem nad którym można przysiąść w te upalne dni jest „Krwawe wino” Ericki Spindler. Przeczytałam ją już dosyć spory czas temu, autorkę poleciła mi znajoma zaczytana w jej twórczości.

Pani Spindler przenosi nas do Kalifornii – amerykańskiej krainy wina, gdzie dla mieszkańców ten napój bogów jest pasją i sposobem na życie. Co więc takiego dzieje się w tej niemal sielankowej okolicy? Otóż w jednej z winiarni znaleziono ciało noworodka. Tragedia jest łączona z porwaniem sprzed 25 lat, którego ofiarą był mały chłopiec. Jednym z policjantów zajmującym się tą sprawą jest detektyw Dan Reed. Policjant jest także połączony z inną sprawą, a mianowicie niejasną śmiercią pewnej kobiety, która tuż przed zgonem starała się skontaktować z Reedem. Jej córka – Alex Clarkson chcąc wyjaśnić okoliczności śmierci matki zaprzyjaźnia się z detektywem.

Myślę, że w tej książce każdy znajdzie coś dla siebie. Są trupy, jest krew, są psychopaci. Na każdym kroku pojawia się nowa zagadka do rozwiązania, przez co książka wciąga z każdą stroną coraz bardziej. Oprócz tego jak to przystało na thriller romantyczny (zdaję sobie sprawę, że nazwa nie brzmi zbyt zachęcająco, jednak to tylko pozory) jest całkiem porządny wątek miłosny. „Krwawe wino” czyta się bardzo szybko, kartki przewracane są z zawrotną prędkością by dojść do zaskakującego finału powieści.


Każdemu kto dysponuje teraz choć chwilą wolnego czasu polecam wyjść na taras, balkon, ławę w parku (w zależności kto czym dysponuje) i pozwolić porwać się książce pani Spindler. Ciekawy sposób na opisanie zarówno wątku kryminalnego jak i miłosnego składa się na naprawdę udaną kompozycję przy której można oderwać się na chwilę od świata.