Autor: Ewa Stachniak
Wydawnictwo: Znak
Miejsce i rok wydania: Kraków
2012
Liczba stron: 512
Moja ocena: 10/10
Caryca Katarzyna II była
niesamowicie silną kobietą, która wyraziście zapisała się na kartach historii
nie tylko Rosji, ale całej Europy. Rządziła surową ręką potrafiąc zapanować nad
wszystkim co wokół niej się dzieje. Książka pani Stachniak pokazuje nam
pałacową grę w której nic nie jest jasne. Jednego dnia można znajdować się w
gronie najważniejszych osób na dworze, a następnego zostać zamkniętym w lochach
lub wygnanym z kraju.
Książka jest według mnie bardzo
ciekawa i wciągająca. Główną bohaterką nie jest sama Katarzyna, ale Warwara
Nikołajewna – Polka, która jako dziecko przybyła do Rosji wraz z rodzicami.
Historia opisuje losy dziewczyny która przez serię niefortunnych wypadków
wylądowała w nieprzyjaznym carskim pałacu. Aby przetrwać musiała nauczyć się
słyszeć tego czego inni nie słyszą i nie ufać nikomu. Jej oczyma opowiedziana
jest historia kilkunastoletniej Zofii, która jako pruska księżniczka przybyła
do pałacu zimowego i która zaczęła zmieniać się w prawdziwą rosyjską caryce. „Katarzyna
Wielka” nie jest książką opisującą sucho wydarzenia historyczne ważne dla losów
całej Europy, ale przestawia intrygującą historię naszpikowaną różnymi wątkami,
również osobistymi. Świetnie zobrazowane jest tutaj to „królewskie życie”,
które tylko wydaje się kolorowe a w rzeczywistości jest nieustającą wojną.
Wszystkie problemy bohaterów wydarzenie, które mają miejsce w ich życiu oraz
podejście do tego zarówno otoczenia, jak i ich samych daje bardzo dużo
myślenia.
„Katarzyna Wielka” stała na mojej
półce nieczytana dosyć długo. Za każdym razem kiedy chciałam po nią sięgnąć
znajdowało się coś innego. Ale w końcu się doczekała. Połknęłam ją – bo inaczej
tego nie nazwę, bardzo szybko. Przesiadywałam do późnych godzin nocnych,
nieświadoma która godzina, żeby przeczytać „jeszcze jedną stronę”. Polecam
przede wszystkim osobom lubiącym historię, ale także innym czytelnikom, którzy
szukają dobrej pozycji. Bardzo cieszy
mnie fakt, że pani Stachniak pracuje nad kontynuacją tej powieści. A jej inna
książka historyczna – „Ogród Afrodyty” trafia na listę moich książek do
przeczytania.
Recenzja bierze udział w wyzwaniu – „Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę!”
Recenzja bierze udział w wyzwaniu – „Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę!”
Książki typowo historyczne nie są moim ulubionym gatunkiem, ale tego typu historie bardzo lubię, gdy więcej jest opisów codzienności niż historycznych faktów.
OdpowiedzUsuń